piątek, 4 marca 2016

Nadrabiamy zaległości!

Wiecie ile się może zmienić przed dwa lata? W zasadzie to ponad dwa,  ale Wysoka Komisja w postaci samozwańczego przewodniczącego i jedynego członka tejże Komisji – Piesława III Wspaniałego, wspaniałomyślnie zalicza post z maja 2014 za ten ostatni…
Ech, to dobre serduszko Wysokiej Komisji…
Puchate Kulki już dawno zapomniały, że grandziły z Piesławem III Wspaniałym.
Po Puchatych Kulkach rodzina Wysokiej Komisji powiększyła się o Czikę.
Jesienią.
Listopadową jesienią.
Czika i Basta
Czika z urodzenia wygląda jak Basta i Aria, ale gdy przyjechała, to była taka nieduża jak Piesław. Teraz już urosła, a nawet Wysoka Komisja stwierdziła autorytatywnie, że przerosła – przerosła Piesława, Bastę i Arię.
Matki i Macieja nie udało jej się przerosnąć.
Z Cziką jest o tyle fajnie, że zawsze, ale to zawsze Wysoka Komisja wygrywa – i nie ma znaczenia czy chodzi o jedzenie, gonitwę, podgryzanie, zapasy…. W związku z powyższym Wysoka Komisja nie ma nic przeciwko temu, że Czika jest większa i cięższa niż Piesław. W końcu Wysoka Komisja w postaci Piesława III Wspaniałego też urosła. Trochę mniej niż Czika – ale zawsze trochę.
Czika, gdy przyjechała
Gdy Czika przyjechała i była taka całkiem malutka, to przez jakiś czas Aria przestała nękać Wysoką Komisję ciągłym sprawdzaniem czystości uszu, oczu, łap, podogonia i w ogóle całej jego piesławości - dobrała się do Czikity.
Biedna Czikulina.
Wysoka Komisja z całego swojego rudego serca współczuła, bo doskonale znała systematyczność, upór i drobiazgowość Arii w tym temacie: mowy nie było by uniknąć porannego mycia, południowego mycia, poobiedniego mycia, popodwieczorkowego mycia, przedkolacyjnego mycia, pokolacyjnego mycia…
Aria przytrzymywała Wysoką Komisję łapą, a gdy Wysoka Komisja usiłowała umknąć niepostrzeżenie, to nie dosyć, że Aria potrafiła przygnieść biednego Piesława do Ziemi, to jeszcze potrafiła naburczeć! Piesław nie miał innego wyjścia, tylko siedzieć cichutko i cierpliwie znosić wszystkie ariowe zabiegi.
Czika urośnięta
Basta z wyższością lekceważyła cierpienia biednego Rudzielca, bo twierdziła, że gdy ona była taka malutka, maluteńka, to miała dużo gorzej – Aria potrafiła przytrzymać ją czterema (!!) łapami jak w imadle i myła jej nawet zęby. 
Ba! 
Basta była przekonana, że nie tylko zęby – przysięgała, że miała również umyte wszystko, co ma w środku, łącznie z żołądkiem….
Potem – ku rozpaczy Wysokiej Komisji - Czika urosła i Aria znów przerzuciła się na dręczenie Jego Wysokości. W zasadzie nie wiadomo dlaczego, bo pierwotnie Wysoka Komisja sądziła, że to chodzi o to, by dopaść jakiegoś smarkacza i znęcać się nad nim kilkanaście razy dziennie, myjąc mu co się da – potem Maciej tylko wzdychał „Piesław, znów brałeś kąpiel? Cały mokry jesteś!” – ale w końcu Czika nadal była szczeniaczkiem, tyle, że trochę podrośniętym.
Tak trochę bardziej podrośniętym.
Może nawet bardziej niż bardziej…
W końcu Wysoka Komisja doszła do wniosku, że to chodzi o wielkość. A właściwie niewielkość. Wysoka Komisja w postaci Piesława III Wspaniałego dokładała wszelkich starań by rosnąć i rosnąć, żeby w końcu zostać Prawdziwym, Dorosłym Psem, Przewodnikiem Stada, Panem i Władcą. 
Piesław i Czika poskramiana
Założeniem Wysokiej Komisji było, że jak już będzie Prawdziwym Dorosłym Psem, takim wiecie – Samcem z Prawdziwego Zdarzenia, to nawet Aria nie ośmieli się tak ciągle myć i myć, i przytrzymywać łapą, i sprawdzać, i poprawiać, a nawet czasami burczeć.. No bo Aria czasami burczała – wyobrażacie sobie? Na Wysoką Komisję!
Ale jak zwykle zawiódł Człowiek!
Wysoka Komisja w postaci Piesława III Wspaniałego oczywiście wiedziała, że podstępna, niegodna zaufania Matka, jest zdolna do wszystkiego, jak wiadomo – nie da się zrozumieć Człowieka, - ale żeby coś takiego?!
Cały misterny plan Wysokiej Komisji zostania Samcem z Prawdziwego Zdarzenia spalił na panewce!
I za co to wszystko?!
Za co?!
To Matka nie wie, że nie wolno znęcać się nad Biednym Rudym Piesełkiem?!
To Matka nie wie, że prawidłowy rozwój psychiczny i fizyczny Małego Rudego Piesełka to priorytet?!
Piesław i Czika pokonana
To Matka nie wie, że Piesełek – nie mogąc zrealizować swego niecnego planu zapanowania nad światem zostania Samcem z Prawdziwego Zdarzenia, może mieć traumę, zamknąć się w sobie?
I jeszcze mógłby zacząć się jąkać?!
To Matka tego nie wie?!
Oczywiście znalazła wytłumaczenie, a jakże! Na dodatek uknuła to wszystko z Panią Doktor Wet! 
A taka wydawała się miła! 
Pani Doktor – bo Matce to nie za dobrze z oczu patrzy….
Otóż wyobraźcie sobie, że pewnego pięknego dnia Wysoka Komisja w postaci Piesława III Wspaniałego została podstępem zwabiona do Jaskini Zła i porzucona tam przez Matkę na pastwę losu!
Na zawsze!
Piesław i Czika zagryziona
A Pani Doktor Wet, co to wydawała się być niby taka miła, zaczęła dłubać w bogatym wnętrzu Wysokiej Komisji. No, Wysoka Komisja zdaje sobie sprawę z tego, że jest wyjątkowa – zarówno z zewnątrz, jak i od środka, ale żeby od razu tam dłubać? I na dodatek pozbawiać Wysoką Komisję czegokolwiek, nie mówiąc już o klejnotach rodowych?
No ludzie! Do czego to dochodzi?!
Wysokiej Komisji w postaci Piesława III Wspaniałego wycięli JAJKA!
Że niby jakiś Wnętr tam się przyplątał. Wysoka Komisja nie ma zielonego pojęcia co to za jeden ten cały „Wnętr”, ale na pewno musiał być bardzo malutki, skoro po pierwsze zmieścił się w bogatym wnętrzu Piesława III Wspaniałego, a po drugie nie dosyć, że się zmieścił, to jeszcze zupełnie Piesławowi nie przeszkadzał.
Czika urośnięta bardziej....
Wysoka Komisja w postaci Piesława III Wspaniałego nabrała podejrzeń graniczących z pewnością, że Pani Doktor Wet pozazdrościła Piesławowi tego całego Wnętra, a że nie miała swojego, to postanowiła ukraść go Biednemu Rudemu Piesełkowi. W zmowie z Matką oczywiście. Ale co Matka na tym zyskała? Myślicie, że się obie podzieliły tym jednym Wnętrem?
Dobrze, że oprócz Matki, Piesław ma jeszcze Macieja! To on wyrwał z czeluści Jaskini Zła, wyrwał z rąk Pani Doktor Wet Biednego Rudego Piesełka i na rękach zaniósł do domu.
Dobrze, że oprócz Matki, Piesław ma jeszcze Macieja i dobrze, że Maciej na czas zabrał Wysoką Komisję do domu – kto wie, co jeszcze miałby wycięte? Kto wie jaki niecny plan uknuły Matka z Doktor Wet?! Chociaż prawdę mówiąc Pani Doktor Wet usiłowała się na koniec zrehabilitować – w ramach kajania się i podlizywania z błaganiem o przebaczenie wysrebrzyła Piesławowe Miejsce Po Klejnotach – ślicznie wyszło, no!
Srebrzyście...
Wysoka Komisja wróciła do domu.
Wprawdzie bez Wnętra, ale za to z dużą Godnością Osobistą.
Matka może i porzuciła na zawsze Wysoką Komisję w Jaskini Zła u Pani Doktor Wet, ale dzięki sprytowi Macieja, jego wytrwałości i odporności na knowania Matki, Wysoka Komisja powróciła na swoje miejsce.
Wierni poddani w postaci Arii, Basty i Czikity odtańczyły z tej okazji dziki taniec radości, wszystkie musiały sprawdzić i dowiedzieć się gdzie podziewała się Wysoka Komisja, co jej zrobili i dlaczego tak cuchnie jakimiś wstrętnymi czymś. 
Piesław i Dziewczyny
Aria oczywiście stwierdziła, że Wysoka Komisja jest niedomyta i koniecznie chciała rozpocząć swój rytuał mycia całości – od czubka nosa do końca ogona, ale na szczęście Maciej – Człowiek, który się do czegoś przydaje jak widać – odgonił wszystkich, zawinął Piesełka w kocyk i pozwolił porządnie się wyspać.
No! Czasami JAKIŚ pożytek jest z Człowieka…
Ale tylko czasami.
Piesław rządzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz